Powody, dla których drugi sezon „13 powodów” nie był fiaskiem.

Sukces czy porażka?

13 reasons why, poster

Ten tytuł chyba nie jest nikomu obcy. Pierwszy sezon „13 powodów” odniósł sukces na skalę światową na początku zeszłego roku. Jest to oryginalna produkcja Netflixa, z niezaprzeczalnie utalentowaną i dobrze dobraną obsadą. Co do jego kontynuacji nie było chyba żadnych wątpliwości. Pojawiały się one jedynie odnośnie utrzymania poziomu. Bo przecież kasety się skończyły, więc o czym mógłby być drugi sezon?

Twórcy na szczęście nie osiedli na laurach i nie zawiedli fanów. Aż tak bardzo. Przynajmniej moim zdaniem. Cały sezon może nie był tak wciągający jak oglądanie Claya wkurzającego się na wszystkich po kolei, i samego siebie, z bezradności, ale ma coś w sobie.

Co było dalej?

kadr z drugiego sezonu 13rw

Fabuła drugiego sezonu serialu opiera się na procesie toczącym się między rodzicami Hanny a szkołą, do której chodziła. Na salę sądową wzywani są kolejni bohaterowie, którzy mają pomóc jednej lub drugiej stronie. Tylko nieliczni jednak decydują się powiedzieć prawdę, co z pewnością nie działa na korzyść Pani Baker. Przy okazji ich zeznań zostaje nam uchylony rąbek tajemnicy. Ponownie widzimy kilka scen dobrze nam znanych z pierwszego sezonu, lecz teraz widzimy także ich dokończenie. Pojawia się również całkiem nowy wątek, czyli romans Hanny i Zacha. Który, tak na marginesie, jest chyba najlepszym elementem tego sezonu. Tym razem zamiast taśm Clay otrzymuje polaroidy, dzięki którym ma dowieść wina Bryca odpowiedzialnego za gwałt nie tylko na Hannie, ale też Jessice.

Soundtrack kołem ratunkowym drugiego sezonu.

No, może nie najlepszym, pominęłam jedną ważną kwestię. Soundtrack. I tutaj twórcy serialu stanęli na wysokości zadania, i wśród utworów pojawiły się znane mi już np. „sanctify”  zespołu years&years czy  „My My My!” Troya Sivana. Ale nowy sezon to zawsze okazja do upolowania jakiejś muzycznej perełki. Tym razem było to „lovely„, w którym zakochałam się od pierwszego przesłuchania!

Ogólna ocena pozostaje zatem pozytywna. Mimo przewidywalności i braku zaskakujących zwrotów akcji (może oprócz jednego), serial oglądałam z przyjemnością. A tym, którzy jeszcze nie widzieli nawet pierwszego sezonu gorąco polecam!

0 komentarzy

Zostaw odpowiedź

Używamy Gravatara w komentarzach - zdobądź swój własny!

XHTML: Możesz użyć następujące tagi: <a href=""> <b> <blockquote> <code> <em> <i> <strike> <strong>